Widmo nie ma jednego, stałego wyglądu. Każde jest na swój sposób unikatowe, mimo iż należy do tego samego gatunku. Wyglądają one bowiem jak… jakakolwiek inna istota. Nikt nie wie, jaki jest pierwotny ich kształt, jednak każde spotkanie z widmem owocuje ujrzeniem innego kształtu. Bardzo często przybierają wizerunek istoty humanoidalnej, gdyż to z nią czują się najbliżej związane. Podczas stuleci badań tych duchów udało się także ustalić tendencję, wg której to właśnie rasa, której ciało niegdyś zamieszkiwały staje się najczęstszym obiektem odwzorowania. Zdarzają się przypadki, kiedy widmo stawało się lustrzanym odbiciem tego, który stanął naprzeciw niemu. Dawało mu to przewagę psychologiczną, zdawało się czuć bezpieczniej. Zaobserwowano także przypadki, kiedy to widmo w obliczu zagrożenia przybierało postać bestii, zwykle wielkiej i potężnej, dzięki czemu samym swym wyglądem odstraszało potencjalnych agresorów. Wszystkie te formy można jednak łatwo zdemaskować i odkryć, czym tak naprawdę są. Każda z nich bowiem, jest na wpół przeźroczysta, można przez nią dostrzec to, co znajduje się za nią. Widmo działa także jak słaby pryzmat na światło słoneczne, przez co zostawia „tęczowy cień”. Nie można określić wielkości czy gabarytów owego ducha, zależny on jest bowiem tylko i wyłącznie od upodobań i formy, jaką obecnie się raczy – nie ma w tym najmniejszych ograniczeń.
Widmo to jeden z efektów nieudanych starożytnych rytuałów. Odkryto jednak inny sposób jego stworzenia – tak jak w przypadku silniejszych ich wersji – upiorów – i one powstają w miejscach mocy. Te jednak nie musza być aż tak wyraziste i potężne. W efekcie okazało się, iż widma są niemalże codziennością i rzeczą naturalną obecnego świata. Pojawiają się wszędzie tam, gdzie znajdzie się jakiekolwiek opuszczone miejsce – czy to stodoła, młyn, piwnica, czy nawet stara szafa nie otwierana od lat. Przy tym niezwykle rzadko spotykają się na swych terenach z upiorami, ustępując im wszędzie tam, gdzie się z nimi zetkną. Jeżeli nie są niepokojone, zwykle żyją we własnym zaciszu nie wdzierając się do świata materialnego. W przypadku, gdy ich obecne miejsce zamieszkania zostanie narażone, są w stanie walczyć o nie do śmierci. Zwykle jednak wpierw próbują przerazić antagonistów, do ataku faktycznego posuwając się w ostateczności. Są praktycznie nieme – dźwięki przez nie wydawane przez większość interpretowane są jako szumy wiatru czy jego świst za oknem. W istocie jednak, jeśli ma się ku temu odpowiednie narzędzia w postaci magii, można usłyszeć czym te świsty w istocie są – ciche wołanie o pomoc. Jak wszystkie Dyn`ranu, nie mają pojęcia o tym, że zginęły, czują się zbłąkane i oszołomione przez nową rzeczywistość której nie mogą okiełznać. To dlatego starają się odizolować od świata żywych, uważając że w samotności znajdą odpowiedzi. Jednak doprowadza to je tylko do głębszego obłąkania i im dłużej widmo zostanie pozostawione w stanie izolacji tym trudniej je doprowadzić do stanu poznania.
Bardzo często widma są mylone z upiorami w podaniach ludowych, czemu nie sposób się dziwić. Mimo licznych podobieństw, widma są dużo łagodniejsze od swych krewnych, co nie zmienia faktu że są mniej od nich nie mniej bezwzględne. Istnieją podania, jakoby upiór zamieszkujący opuszczoną wioskową świątynię zabił wszystkich mieszkańców osady, kiedy ci wpuścili do jego miejsca zamieszkania nowego kapłana, zakłócając tym samym spokój zbłąkanej duszy. Wg. zapisków widmo przejmowało kontrolę nad wieśniakami, przez co przez dłuższy czas uważano, ze w istocie chodziło o upiory, jednak jak się okazało po głębszym zbadaniu sprawy, rzekomo opętani najzwyczajniej w świecie postradali zmysły z przerażenia, jakiego doznali po spotkaniu z widmem.
Poziom: 87