Dziwna to i pokraczna bestia, która mrok uwielbia, a każdy błysk światła budzi w niej drzemiącego mordercę. Porusza się szybko i zdawać by się mogło dostojnie na swych ośmiu chudych niczym patyki nogach. Zgięte w kolanach tworzą stabilną podstawę dla olbrzymiego tułowia, który może uchodzić za głowę stwora. Każda odnoga uzbrojona w ostry kolec, wydający odgłos stukotu za każdym razem, gdy uderza w skalne podłoże. Głowotułów to narzędzie mordu monstrum, a niejedna sala tortur pewnie pękłaby z zazdrości widząc bestię w akcji.
Stukoszczęk jest wielkości sporego wilka, choć sama paszcza potrafi połknąć go do połowy i przegryźć na dwa kawałki, schrupać jak kruche ciasteczko. Kreatura nie ma oczu, jakby ktoś założył na jej łeb stalowy pancerz w kształcie hełmu. Porusza się wyłącznie po podziemnych korytarzach, w czym pomocne są pierwsze dwie kończyny, które badają okolicę i nadają kierunek pozostałym do poruszania się. Kosztem wzroku wyostrzony został zmysł węchu, który usytuowany jest na plecach bestii w postaci trzech, nakładających się na siebie małżowin. Co jakiś czas unoszą się ku górze, próbując odszukać sygnałów zapachowych. Pozostała część cielska pokryta jest cienką, choć wytrzymałą na uszkodzenia mechaniczne, skórą. Bestia ocierając się o ostre wyłomy skalne nie rani się. Najprawdopodobniej potrafi szybko reagować na docierające impulsy o możliwości uszkodzenia skóry. Olbrzymia paszcza, otwierająca się i zamykająca niczym łowieckie wnyki, uzbrojona jest w ostre jak igła zębiska, porastające dolną szczękę.
Górna część pancernego hełmu to broń miażdżąca ofiary. Monstrum posiada jeszcze jedno narzędzie mordu - niewielki odwłok, zakończony jadowitym żądłem. Zawarta tam trucizna rozchodzi się po ciele ofiary powodując niemal natychmiastowy paraliż. Stukoszczet mieni się w szarych odcieniach, jedynie hełm ma smolisty blask, a małżowiny swą brudną i mroczną zielenią przechodzą niemal w oliwkowy brąz.
Stukoszczet zamieszkuje tunele gór i wulkanów, podziemne jaskinie, ciągnące się labiryntami wgłąb fallathańskiej ziemi. Korzysta z dobrodziejstw budowli, które powstały rękoma ras inteligentnych. Zaginione piramidy, opuszczone kopalnie, katakumby czy ostatnimi czasy kanały wielkich miast. Jest wynikiem magicznych eksperymentów.
Gatunek ten nie ma samic i samców, co w pewien sposób łamie kanony przyrody. Osobniki stukoszczetów rozmnażają się same i to tylko wtedy, gdy w podziemiach odnajdą kwarek. Najprawdopodobniej zawarta w nim olbrzymia energia, pozwala bestiom na wewnętrzne zapłodnienie. Trwa to tak długo, dopóki kwarek nie straci swych mocy. Pozwala to drapieżnikom na kilkunastokrotne zwiększenie populacji. Na szczęście kwarki są rzadkim zjawiskiem, a często zawarta w nich mniejsza ilość energii nie pozwala na drastyczny przyrost kreatur.
Jedyną ich słabością jest światło słoneczne, które zabija stukoszczeta niemal błyskawicznie, a jedyne co po nich zostaje to smolisty hełm. Jedno jest pewne, złączone do siebie smoliste hełmy tworzą idealną kulę, której nikt nie jest w stanie już otworzyć. Gdzie tkwi tajemnica? Dlaczego kula staje się jednością? Ta zagadka nadal jest nierozwiązaną. Młode osobniki wykluwają się w kulach o dziwo podobnych do tych, które powstają z połączenia hełmów. Składane na stertę i okryte kamieniami trwają tak kilka tygodni. Po wykluciu młode stukoszczetów rozpoczyna wspólną wędrówkę w poszukiwaniu pokarmu. Odżywiają się wszystkim co żywe pod ziemią, a co zaspokoi ich głód. Polują w stadzie, goniąc ofiarę, aż do wyczerpania jej sił. Jeśli wróg nie ucieka, rzucają się do ataku nie zważając na to, kim jest przeciwnik. Mięsożerne monstra gotowe na wszystko.
Poziom: 48