Paszczogłowiec to gigantyczne monstrum, wybryk natury, który powiązany jest z gadzim pochodzeniem drapieżnika. Osiąga wysokość dwóch i pół metra, sięgając wraz z ogonem czternastu metrów długości. Wyglądem, na pierwszy rzut oka, przypomina zmutowanego i przerośniętego krokodyla. Waga cielska liczona jest na kilkanaście ton. Porusza się na czterech rozrośniętych kończynach, wyrastających z bocznych fragmentów tułowia, jednak są one usytuowane bardziej poziomo co powoduje, że monstrum ociera brzuchem o podłoże, podczas porusza się po lądzie. W akwenach wodnych budowa taka to spora zaleta, zwłaszcza podczas pływania i manewrowania. Czteropalczaste stopy wszystkich kończyn, uzbrojone są w długie, twarde i ostre zarazem pazury. To idealna broń przydatna podczas ataku czy obrony, wykorzystywana we wspinaczce, kopaniu, przytrzymywaniu zdobyczy a nawet próbach pochwycenia ofiary. Mimo wielkości paszczogłowca, silnie umięśnione i odpowiednio rozłożone w stosunku do masy ciała łapy, pozwalają kreaturze na dość szybkie i zwinne przemieszczanie się.
Bestię pokrywa niemal wszędzie łuska, która składa się z niewielkich zrogowaciałych elementów, ułożonych w podłużne i poprzeczne szeregi, zachodzące na siebie dachówkowo. Tajemnica ich twardości i wytrzymałości tkwi w pokrywającym je szkliwie. Po wielu badaniach i doświadczeniach, fallathańscy naukowcy doszli do wniosku, że jest ono mieszanką diamentu i mithrilu. Łuska tworzy na cielsku monstrum, widoczne gołym okiem płyty pancerza, które nie dość że nakładają się na siebie, to stanowią jednocześnie barierę trudną do przebicia. Nałożone są na siebie z ‘włosem’ w kierunku długiego ogona. Wadą takiej budowy jest trudność, wręcz niemożliwość wycofywania się przez wąskie szczeliny i otwory. Imponujących rozmiarów ogon, sięgający siedmiu metrów długości, zakończony jest twardym bijakiem. Jego kształt przypomina maczugę, pokrytą wielkimi ostrymi cierniami. Elastyczność i giętkość segmentowego ogona, pozwala na wykorzystanie go w walce jako groźnej broni obuchowej. Przydaje się podczas pływania, służąc jako solidny ster czy podczas wykonywania manewrów i nawrotów. Całe łuskowate cielsko mieni się złoto-piaskowym barwami z dodatkiem jasnego brązu. Jest to naturalny kamuflaż, przystosowany do otaczającym bestię środowisku.
Ewenementem wydaje się być paszcza kreatury, która osadzona jest w przedniej części odcinka szyjnego. Trzy, szeroko rozwierające się szczęki, ujawniają prawdziwe oblicze monstrum. Każda z nich, przypominająca kształtem zaokrąglony stożek, zamykając się i otwierając niczym żarłoczny kwiat. Na obrzeżach szczęk widnieją rzędy białych, ostrych i powykrzywianych kłów, zmieniających na przemian swą wielkość. Jednak to nie wszystko, czym zadziwić i wystraszyć może paszczogłowiec. Jego czerwony ozór, zrośnięty z dolną szczęką i długi na przeszło dwa metry, jest kolejną odsłoną niespodzianek na jakie skazani są łowcy potworów i poszukiwacze przygód. Jęzor jest jednocześnie szyją, na końcu której widnieje łeb bestii. Wszystko pokrywa krwisto-czerwona łuska, nie tak odporna jak pancerz, choć posiadająca wystarczającą twardość aby oprzeć się ostrzom miecza czy grotom strzał. Głowa przypomina jaszczurczą z solidnymi, szeroko otwierającymi się szczękami. Osadzone na nich zębiska nie odbiegają wielkością od kłów szyjnej paszczy. Jednak ugryzienie może spowodować u ofiary zatrucie, wytwarzanym przez bestię jadem. Niewielki stożkowaty język, wydaje syki podobne do dźwięków węży. Widniejące na łbie okrągłe ślepia, osadzone są w wyłupiastych oczodołach a ich szklista barwa mieni się kolorami zieleni. Na górnej szczęce widoczne są dwa otwory nosowe. Zmysł węchu tych drapieżników jest bardzo dobrze rozwinięty, potrafiąc wyczuć żywe istoty na odległość nawet stu metrów. Bestia posiada jeszcze dwie pary oczu na odcinku szyjnym, którymi obserwuje bacznie otoczenie, gdy wysuwany łeb ukryty jest w paszczy.
Jego gadzim kuzynem jest krokodyl, choć bestia przewyższa go pod wieloma względami. Zamieszkuje większość kontynentu a dzięki wyspecjalizowanej umiejętności pływania, gigant osiedlił przylegające do lądu wyspy. Lubi otwarte przestrzenie i bliskość zbiorników wodnych. Osiedla się w deltach i korytach większych rzek, grasuje na stepach i obrzeżach lasów, penetruje skaliste półpustynie, zaciekle broniąc nawet pustynnych oaz. Nie cierpi zimna i klimatu o takim charakterze, unikaj też wyższych partii gór. Zaletą paszczogłowca jest możliwość przybywania zarówno w słonych, jak i słodkich akwenach, choć natura nie obdarzyła go możliwością oddychania pod wodą. Poprzez dwie pary oczu na odcinku szyjnym, wydala nadmiary zgromadzonej w ciele soli, sprawiając wrażenie że bestia płacze. Terroryzuje niewielkie wysepki czy piaszczyste plaże, położone w obrębie mórz. Należy do typowych samotników, rządnych panowania na swych obszarze łowieckim.
Zarówno samiec jak i samica, przejawiają objawy agresji, gdy tylko ktoś niepowołany przekroczy granice rewiru. Okres godowy przypada na porę deszczową i łączy w pary najsilniejsze osobniki. Poprzedzony jest zalotami, których celem jest ukazanie siły, dominacji i sprawności fizyczne. Często dochodzi do krwiożerczych potyczek a główna bitwa rozgrywa się pomiędzy wysuwanymi łbami potworów. Zdarzają się nawet przypadki przygryzienia szyi , kończące się śmiercią zalotników. Po roku samica rozpoczyna przygotowania do złożenia kilkudziesięciu jaj. Buduje olbrzymie kopce na kształt piramid, zbudowane z liści, mułu, padliny, kamieni czy piasku. Wewnątrz gniazda panuje wysoka temperatura, co przyspiesza wyklucie i daje potrzebne ciepło do rozwoju przyszłym paszczogłowcom. Mija dwadzieścia dni poprzedzonych patrolami samicy, która będąc cały czas w pobliżu, stara się otaczać wylęgarnię matczyną opieką. Nikt nie ma prawa tutaj przebywać a każdy intruz zostaje pokonany bądź przepędzony, chyba że sama skona w obronie potomstwa. Młode po wykluciu piszczą i próbują wydostać się z kopca. Czujna samica wie co robić, pomagając im opuścić legowisko. Jako ze jest to pora deszczowa, młode kierują się w stronę zbiorników wodnych, gdzie przez kolejny miesiąc są jeszcze pod okiem samicy. Młode wielkością dorównujące wilkom są od tego momentu skazane wyłącznie na siebie. Tylko kilka z nich osiągnie wiek dojrzały, reszta padnie łupem drapieżników i chorób. Samica opuszcza na zawsze tereny macierzyństwa, udając się na nowe łowiska.
Paszczogłowiec prowadzi dzienny tryb życia i w tej porze zaobserwować można jego aktywność. Odżywia się mięsem upolowanych ofiar, rybami i roślinnością, która urozmaica jego dietę. Są to najczęściej mchy i glony, występujące na danym obszarze. Warto wspomnieć o płomienniku bursztynowym, ziele, które spotkać można w każdym zakątku krainy. Monstrum upodobało sobie owoce tej trującej rośliny, które wyglądem przypominają złote jabłka. Zawarta w nich trutka, odkładana jest w gruczole kwasowym paszczogłowca. Wytwarzana tam substancja wkracza do krwiobiegu, tworząc mechanizm obronny drapieżnika. Po ugryzieniu kłami wyrastającej z otworu szyjnego głowy, następuje natychmiastowa infekcja, która ogarnia ofiarę. Efektem jest całkowita destrukcja układu kostnego. Szkielet rozpuszcza się jak płatki pierwszego zimowego śniegu. Ułatwia to połykanie w całości upolowanej zdobyczy i skraca czas walki. Paszczogłowiec nie marnuje niepotrzebnie energii życiowej, reaguje gdy jest taka potrzeba, tkwią najczęściej uśpiony w letargu przetrwania. Uwielbia wygrzewać swe piaskowo-złote łuski na słońcu, tkwiąc nieruchomo nawet kilka godzin. Jak stwierdzili fallathańscy badacze, bestia potrafi niemal całkowicie spowolnić pracę serca, uderzając nim kilka razy na minutę. Takie oszczędności energii, pozwalają na bardzo szybki zryw czy atak, gdy paszczogłowiec wydaje się być w uśpieniu. Zaskoczenie i bardzo krótki czas reakcji, kończą się najczęściej upolowaniem nieostrożnej zdobyczy.
Potrafi dożyć nawet do tysiąca lat, będąc często na szczycie pokarmowego łańcucha. Wszystko to odbiło się przez wieki na życiu i obyczajach istot myślących a kreaturę owiał mistyczny powiew boskości. Prymitywne plemiona składają ofiary w postaci głów swych wrogów aby w ten sposób nakarmić bestie i ustrzec się jej gniewu. Zjedzone łby mają oszczędzić wioskę przed atakami i skazać dusze pokonanych na tułaczkę po bezkresach śmierci. Rozpuszczanie szkieletów i doprowadzanie ofiar paszczagłowca do miana sterty mięsa, utożsamia go z mianem kościojada, kreatury licznie występującej w mitach i legendach wielu ras. Nic więc dziwnego że bestia okazała się wyzwaniem dla przyszłych herosów, łowców przygód i poszukiwaczy skarbów. Ubicie jej zaliczane jest do czynów męstwa i utożsamia się ze szczytem odwagi. Bardowie tworzą poematy śpiewane, wychwalając bohaterskie boje, malarze pędzlem próbują odtworzyć sceny tych zaciekłych walk a przyszli następcy królestw ruszają w szranki z bestią, aby wykazać cechy godne następcy. Najcenniejsza jest jednak łuska z ubitego monstra z której doświadczeni kowale, wytwarzają drogie zbroje, naramienniki czy nagolenniki. Najbogatszych stać nawet na opancerzenie swego rumaka. Alchemicy i magowie rządni są krwi drapieżnika, która używana jest do wytwarzania mikstur i podczas doświadczeń, związanych z mutacją czy próbą wyhodowania nowego gatunku. Głowy paszczogłowca to element dekoracyjny, zdobiący królewskie i cesarskie pałace. Wykorzystywany w architekturze do oznaczania miejsc mistycznych czy wręcz magicznych. Wiele jest jeszcze lokacji na Fallathanie, gdzie natknąć się można na posągi z wyrzeźbionymi łbami paszczogłowca.
Poziom: 92