Haressdreni, “Dzieci Tiliona”, są rozumną, dwunożną rasą przypominającą wyglądem smoki. Ich ciała pokrywa w całości chropowata, rogowa łuska, a z grzbietów wyrastają im imponujące, skórzaste skrzydła. Choć smokowaci, jak często są nazywani, dobrze sprawdzają się w walce, słyną jeszcze bardziej ze swych mądrych, ponadprzeciętnych umysłów, skłonności do głębokiej refleksji oraz podejmowania wyjątkowo trafnych, sprawiedliwych i wolnych od uprzedzeń decyzji. Wszystko to są w stanie osiągnąć dzięki swym predyspozycjom, ale i specyficznej filozofii, która za ważną wartość uznaje samodoskonalenie umysłu i poszukiwanie równowagi. Jest to też rasa długowieczna - podobnie jak Elfy, Haressdreni dożywają ok. 300 lat, mają więc więcej czasu na poznawanie świata i zdobywanie doświadczeń, z których mogą później wyciągać trafne wnioski. W efekcie Haressdreni tak doskonale radzą sobie ze swymi impulsami, emocjami i uczuciami, że obserwatorom może zdawać się, iż w ogóle się nimi nie kierują. Głównym motorem ich działań i decyzji wydaje się być logiczny i pragmatyczny umysł, choć w rzeczywistości smokowaci wcale nie lekceważą emocji, wsłuchują się w nie również, tyle że bardzo umiejętnie. Zwykle też cechuje ich mądrze pojmowany honor oraz skłonność do przestrzegania prawa - choć odrzucają takie, które w ich mniemaniu jest pozbawione mądrości i sprawiedliwości. W obrębie rasy istnieją dwa szczepy różniące się od siebie nieznacznie wyglądem, a w nieco większym stopniu - predyspozycjami.
Haressdreni z wyglądu przypominają smoki o nieco bardziej humanoidalnej sylwetce. Ich wzrost może dochodzić do 220 cm; ogon może mieć zbliżoną długość. Masa ich ciała, w zależności od wzrostu i płci, zwykle waha się między 90 a 140 kg. Nie sposób pomylić ich z Jaszczurami, które są szczuplejsze i pokryte gładką łuską - podczas gdy łuski smokowatych są bardziej zrogowaciałe i chropowate. Jakby tego było mało, z pleców w okolicy łopatek wyrasta im para skórzastych skrzydeł rozciągniętych na kostnym szkielecie. Ich rozpiętość dochodzi do 5 m w zależności od wielkości ciała. Zwinięte skrzydła zajmują jednak stosunkowo niewiele miejsca i nie wystają znacznie poza obrys sylwetki. Haressdreni mogą dzięki nim, podobnie jak Anioły, wzbijać się w powietrze i latać, jednak zdolne są do lotu tylko krótki czas ze względu na zbyt duże zmęczenie. Mogą ponadto bez ograniczeń podlatywać dość wysoko w pionie (do 15 m), szybować z nawet dużych wysokości, co znacząco minimalizuje ryzyko upadku, bądź też przeskakiwać poziomo nad przepaściami (do 30 m). Ogon Haressdrenów może być używany do ataku (zadaje wówczas obrażenia podobne do walki wręcz), jak i do sterowania podczas lotu. Raz utracony nie odrasta.
Twarze Haressdrenów są niezwykle podobne do smoczych pysków. Ich głowy, niezależnie od płci, zdobią rozmaite wyrośla, grzebienie, ciernie, rogi bądź podobne do skrzydeł skórzaste kołnierze. Oczy są bardzo różne - mają najróżniejsze kolory; źrenice mogą być pionowe lub okrągłe. Ciała smokowatych mają bardzo różnorodną kolorystykę - możliwe są w zasadzie wszystkie barwy i ich połączenia, choć rzadko znajdziemy więcej niż dwa kolory. Ich ręce przypominające przednie łapy smoków są masywne, a palce grube, zakończone twardymi pazurami. W pyskach Haressdrenów kryje się komplet ostrych, typowej wielkości zębów i dość długi język. Ich mowa jest gardłowa i mniej “sycząca” w porównaniu z Jaszczurami; głosy są głębokie, niekiedy wręcz dudniące, jakby dobiegały ze studni. Haressdreni nie mają widocznych małżowin usznych, choć umieszczone w odpowiednich miejscach wyrostki na ich głowach pełnią podobną funkcję.
Smokowaci, podobnie jak wszystkie rozumne rasy Fallathanu, są stałocieplni. Warstwa łusek daje im nieco wyższą odporność na wahania temperatur, jednak nie zastępuje pancerza. Zwykle przyodziewają się w proste tuniki, a do walki - w zbroje.
Są wszystkożerni, umiarkowani w jedzeniu i bardzo mało wybredni. Mogą pożywiać się zarówno owadami i korzonkami, jak i wyszukanymi potrawami, starają się jednak odżywiać różnorodnie, by dostarczyć ciału tego, czego potrzebuje. Ponieważ ich metabolizm jest dość wolny, nie potrzebują dużo pożywienia w stosunku do masy ich ciała. Wyjątkiem są dzieci w pierwszych latach życia - gdy najintensywniej się rozwijają, są też żarłoczne. Do używek mają z reguły stosunek obojętny; nie są zbyt podatne na ich działanie i w zasadzie nie wydają się ich potrzebować - choć te wychowane poza haressdreńskimi rodzinami przejmują zwyczaje, w których je wychowano.
Wiążą się w pary i poczynają potomstwo wtedy, gdy (i jeśli) są na to gotowe. Mimo iż tak długo żyją, rzadko wydają na świat więcej niż dwa lęgi. Młode Haressdrenów wykluwają się z jaj, których smokowate kobiety składają od jednego do trzech. Mają one wielkość niewielkiego arbuza i są pokryte twardą, skórzastą skorupką. Rodzice na zmianę ogrzewają je swoim ciałem przez 6 tygodni. W trzy dni po wylęgu młode potrafią już wspiąć się na grzbiet rodzica i w ten sposób wraz z nim przemierzać świat. Są żarłoczne i rosną bardzo szybko - około 12 r.ż. mają już swoje dorosłe rozmiary. Psychicznie także dojrzewają mniej więcej w tym wieku, jednak za dorosłe uznaje się je dopiero po przekroczeniu 18 r.ż., kiedy to kończą one swój trening z zakresu tzw. “Drogi Środka” i potrafią zachować równowagę w myśleniu, wstrzymywać się z pochopnym osądem i nie poddawać się emocjom.
Tilionie, użycz mi wewnętrznej harmonii,
do godzenia się z tym, czego nie mogę zmienić,
odwagi, do zmiany tego, co mogę zmienić,
i mądrości, dla odróżnienia jednego od drugiego.
Życiowym celem przyświecającym większości Haressdrenów jest satysfakcjonujące przeżycie swego życia i jednocześnie wspieranie innych, by mieli szansę na to samo. Mają w sobie wiele empatii, aczkolwiek okazują ją powściągliwie i nienachalnie. Zdecydowana większość Haressdrenów to istoty zrównoważone, refleksyjne, opanowane i kierujące się głęboko ugruntowaną i zniuansowaną mądrością. Ich wytrenowany umysł jest sprawny i elastyczny, nie uznaje dogmatów, sztywnych założeń i “prawd objawionych”. Smokowaci wiedzą, że wolno im wątpić we wszystko i pytać o wszystko - nawet o to, co innym wydaje się oczywiste - dzięki czemu są w stanie dojść do trafnych, mądrych wniosków. Jednocześnie mają w sobie intelektualną pokorę - nie zakładają, że wiedzą coś najlepiej, albo że ich punkt widzenia jest jedynym właściwym. Nie narzucają innym swych wartości czy opinii i nie próbują koniecznie wpływać na cudze wybory. Z reguły jednak chętnie i z życzliwością wobec słuchaczy dzielą się swoimi przemyśleniami - lub zadają stymulujące innych do myślenia pytania - gdy ktoś zwróci się do nich z prośbą o pomoc czy wskazówkę.
Smokowaci widzą świat jako ogromny, złożony, skomplikowany mechanizm, w którym wszystkie zdarzenia i procesy są powiązane ze sobą, a coś takiego jak przypadek jest bliskie niemożliwości - wszystko z czegoś wynika. Każdy ma też swoje miejsce w tym świecie i jakiś potencjał do rozwinięcia, każdy jest więc ważny; ważne są też zwierzęta, rośliny i inne elementy rzeczywistości.
Ich relacje i związki z reguły są dojrzałe, zbudowane na głębokim wzajemnym porozumieniu i szacunku, dzięki czemu są zaskakująco trwałe i nierzadko zawierane na całe życie. Z drugiej strony, jeśli para uzna, że jednak nie pasuje do siebie, ich filozofia życiowa pozwala im rozstać się bez wzajemnej urazy a nawet w przyjaźni. Decyzję o sprowadzenie na świat potomstwa traktują bardzo poważnie, chcą też zapewnić mu to, co niezbędne do prawidłowego rozwoju: mądrą rodzicielską miłość. Ich relacje z potomstwem są z reguły głębokie i oparte na bezpiecznej więzi.
Od wczesnych lat Haressdreni są uczeni przez swych opiekunów (najczęściej rodziców) poszukiwania i rozwijania tzw. Mądrego Umysłu*. Mądry Umysł jest najdojrzalszą formą odbioru świata; łączy w sobie dwa pozornie sprzeczne pierwiastki: Umysł Logiczny i Umysł Emocjonalny. Haressdreni uważają, że gdy umysłu nie poddaje się odpowiedniemu treningowi, często wpada on w jedną z tych dwóch skrajności - staje się albo zbyt logiczny, “chłodny”, i gardzi emocjami, albo też staje się zbyt impulsywny, “gorący” i odrzuca rozsądek. W obu wypadkach istota naraża się na nietrafne wnioski i na nieszczęśliwe życie. Mądry Umysł potrafi wsłuchać się i w to, co mówią emocje, i w logiczne wnioski - a następnie znaleźć rozwiązanie, które uwzględni każdy z tych aspektów w odpowiednich proporcjach i adekwatnie do potrzeb sytuacji. Ponieważ wnioski tego typu wymagają więcej czasu, Haressdreni traktują czas poświęcony na myślenie jako nieodzowny element swej filozofii i stylu życia. Nie wywierają na siebie presji, by podejmować decyzje natychmiast - gdyż wiedzą, że wówczas mogliby ulec Umysłowi Emocjonalnemu lub Logicznemu. Szczęśliwie umysł trenowany i rozwijany w ten sposób jest z czasem zdolny rozumować coraz szybciej, Haressdreni nie namyślają się więc w nieskończoność. Jest jednak zupełnie normalne, że dorosły Haressdren przed wypowiedzeniem jakiejś opinii zamilknie na chwilę, a nawet zamknie oczy, by dać sobie chwilę na kontemplację. Jest też normą, że zanim smokowaty wypowie się na jakiś temat, zada szereg pytań, by jak najlepiej zrozumieć problem. Niektóre z tych pytań mogą wręcz wydawać się naiwnymi na poziomie dziecka, lecz w nich przejawia się właśnie skłonność Haressdrenów, by nie zakładać niczego z góry, gdyż nawet pozornie najbardziej oczywiste założenia mogą być błędne i opieranie się na nich doprowadzi do błędnych wniosków.
Swoją filozofię nazywają “Drogą Środka”, ponieważ znajduje ona umysłowi “przejście” pomiędzy pozornie skrajnymi czy wykluczającymi się punktami widzenia. Haressdreni nie odrzucają automatycznie żadnych założeń czy perspektyw, ale zgłębiają je i analizują w poszukiwaniu ukrytej w nich prawdy. Nie liczą przy tym na prawdę obiektywną; poszukują tego, co jest Prawdą dla patrzącego - nawet jeśli nie zgadzają się z jego spojrzeniem. Co istotne, potrafią tak poprowadzić rozmowę, by nie tylko oni, ale także ich rozmówca zbliżył się do tej Prawdy. W efekcie z rozmowy z Haressdrenem często wychodzi się ze znacznie lepszym zrozumieniem samego siebie, swoich motywów, myśli, uczuć i działań. Smokowaci potrafią też sprawić, że nawet najbardziej zapiekli w swych osądach rozmówcy potrafią zmienić zdanie, jeśli faktycznie wskazana byłaby taka korekta. Takie otwarte na innych podejście pozwala smokowatym zrozumieć nawet kogoś o skrajnie odmiennym od nich zdaniu, a następnie nawiązać z nim dialog, który może poskutkować porozumieniem, znalezieniem wspólnego stanowiska czy choćby akceptowalnego kompromisu. Ta trudna, a zarazem bardzo cenna umiejętność czyni z nich pożądanych doradców, dyplomatów, sędziów i mediatorów. I część Haressdrenów rzeczywiście podejmuje się tego typu funkcji. Rzadko jednak piastują je długi czas, gdyż cenią sobie wolność przemieszczania się, rozwoju, poznawania świata i większość z nich rzadko osiada w jednym miejscu na dłużej niż dekadę - choć co jakiś czas chętnie wracają w ulubione miejsca. Uwielbiają się uczyć i rozwijać - daje im to poczucie satysfakcji i spełnienia, zmierzania we właściwym kierunku.
Ich zdolność do niemal doskonałego panowania nad swymi emocjami i uczuciami jest efektem rozwijania umiejętności zwanej Uważnością. Haressdreni potrafią uważnie, z akceptacją i zrozumieniem dla samych siebie oraz świata obserwować wszystko, co dzieje się w ich wnętrzu oraz na zewnątrz. Rozumieją więc swoje emocje i potrafią trafnie ocenić, kiedy warto ich posłuchać i wziąć je pod uwagę, a kiedy raczej potraktować je z życzliwym dystansem i działać mimo nich. Dzięki takiemu podejściu niezwykle rzadko uprzedzają się do czegokolwiek czy czymś bulwersują, potrafią być odważne, kiedy sytuacja tego wymaga, ale i nie unoszą się dumą, nie oceniają innych. Nawet w obliczu bezpośredniego zagrożenia nie ulegają panice, często też nie sposób sprowokować ich do czegoś, czego tak naprawdę nie chcą zrobić. Rzadko atakują pierwsi, choć zrobią to, jeśli uznają za niezbędne - wszak nie zawsze jest przestrzeń na pertraktacje. W sytuacjach wyzwalających w nich silne emocje, wytrenowani Haressdreni potrafią zauważyć te emocje, zrozumieć je i zaakceptować, a następnie działać w zgodzie ze sobą, nawet mimo tych emocji - a wszystko to w ułamku sekund. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli wiedzą, że nie mogą nic zdziałać, ratują się ucieczką lub rezygnują z działania. Ich zachowania są zwykle optymalnie dopasowane do wymogów sytuacji, ale i możliwości, jakie ona stwarza.
Akceptują w świecie to, jaki jest i to, czego nie da się zmienić. Jednocześnie unikają oceniania czegoś jako jednoznaczne zło czy dobro; wiedzą, że to wynika z punktu widzenia. Dobrem jest dla nich raczej to, co przynosi dobro najbardziej potrzebującym lub większości, lub też najmniej krzywdzi; jest to więc zależne od okoliczności, a nie obiektywne (np. w zależności od sytuacji kradzież chleba może być złem bądź dobrem).
Wszystko to zaczyna się od tzw. Radykalnej Akceptacji samych siebie, czego uczą smokowatych rodzice, można powiedzieć, że już od skorupki. W rodzinach Haressdrenów typowe są bezpieczne, bliskie i ciepłe relacje - dużo głębokich rozmów i przytulania. Jednocześnie jednak dzieci mają sporo autonomii - są zachęcane do samodzielnego myślenia, poszukiwania własnych zainteresowań czy wręcz spędzania odpowiedniej ilości czasu w samotności, dla nawiązania lepszego kontaktu ze swoim wnętrzem. Dzieci Haressdrenów w dużym stopniu mogą robić to, co akurat czują, że potrzebują - w ten sposób uczą się rozpoznawania i rozumienia swoich emocji i potrzeb, choć oczywiście rodzice pomagają im w tym, wyjaśniając to, czego dziecko samo nie potrafi zrozumieć. Rodzice od pierwszych dni dają swemu potomstwu odczuć, że jest dobre, takie jakie jest, i zasługuje całkowicie na bezwarunkową miłość. Nigdy też nie stosują przemocy - w żadnej formie. Zamiast krytykować, uczą, a jeszcze wcześniej sami starają się swoje dzieci jak najlepiej zrozumieć. Nie znaczy to, że nie ustalają pewnych zasad i nie egzekwują ich, jednak dzięki temu podejściu skutecznie robią to poprzez rozmowę; przymus okazuje się po prostu zbędny. Dzieci Haressdrenów wychowują się w całkowitej wolności od lęku przed rodzicami, w poczuciu bycia rozumianym i autonomicznym, dzięki czemu nie muszą się wobec nich buntować. Haressdreni od najmłodszych lat cechują się w efekcie wysokim i stabilnym poczuciem własnej wartości, którego nie muszą w żaden sposób kompensować. Nie domagają się uznania swoich zasług, gdyż sami potrafią się za nie docenić, a w rzadkich przypadkach, gdy popełnią błąd, po prostu przyznają się do tego i działają, by jakoś mu zaradzić. Nie potrzebują porównywać się z innymi, a już zwłaszcza poniżać nikogo, by wiedzieć, że są wartościowe i ważne, a przy tym jedyne w swoim rodzaju, unikatowe. Ta zdrowa samoakceptacja daje im solidny fundament dalszego rozwoju wewnętrznego.
Przy tym wszystkim Haressdreni nie tworzą własnych większych społeczności, ani nawet kultury materialnej - swoją mądrość i tradycję przekazują swym dzieciom czy innym rasom ustnie. Wszelkie źródła na temat haressdreńskiej filozofii zostały spisane przez badaczy z innych ras - najczęściej Elfy.
Gdy smokowaci osiągną dojrzałość, zwykle zaczynają samodzielne życie - odłączają się od rodziców i wyruszają w swoją Drogę. Jeśli jednak zatęsknią lub pogubią się, zawsze mogą ponownie swoich rodziców odszukać i liczyć na ich wsparcie. Wsparcia udzieli im w razie potrzeby także niemal każdy inny napotkany Haressdren, gdyż rasa ta cechuje się bardzo dużą solidarnością rozumianą właśnie jako gotowość do takiej pomocy (a nie np. stronnicze popieranie swoich ziomków - tego Haressdreni nie robią, lecz zwykle po prostu nie muszą). Przy swojej skłonności do wędrownego stylu życia, Haressdreni przemierzają Fallathan, podejmując się rozmaitych ról i profesji. Obok już wymienionych (dyplomaci, sędziowie, doradcy, mediatorzy) nierzadko zostają nauczycielami, badaczami, gawędziarzami, a nawet rzemieślnikami czy wojownikami.
Jednakże, wszystkie te przymioty ich umysłów są efektem przede wszystkim wychowania i treningu doświadczonego od dziecka. Jeśli Haressdren byłby ich pozbawiony lub zakończyłyby się one przedwcześnie (np. w wyniku osierocenia i wychowania przez istoty innej rasy), jego umysł i psychika mogłaby rozwinąć się podobnie, jak u przedstawicieli innych ras, czy też jak u istoty, która doświadczyła traumy. Choć Haressdreni mają pewne pomocne predyspozycje (zwykle zrównoważony temperament a także długość życia sprzyjającą zbieraniu doświadczeń i wyciąganiu z nich wniosków), to jednak równowaga emocjonalna i umysłowa nie jest ich cechą wrodzoną, lecz nabytą umiejętnością. Haressdrenów, którzy z jakichś powodów nie zdołali ich rozwinąć, nazywa się w obrębie rasy Zagubionymi. Inni smokowaci za swój obowiązek uważają udzielenie Zagubionym pomocy, choć ci nie zawsze są skłonni ją przyjąć. W takim wypadku Haressdreni akceptują to i pozwalają Zagubionemu podejmować własne decyzje; jeśli kiedyś dojrzeje do skorzystania z pomocy, na pewno ją otrzyma. Na szczęście Haressdreni, których pozbawiono treningu w dzieciństwie, mogą przejść go w późniejszym etapie życia - podobnie zresztą jak przedstawiciele innych ras, którzy też mogą uczyć się od Haressdrenów Drogi Środka, jeśli tylko chcą, choć może to zająć lata i wymaga doskonalenia w zasadzie przez całe życie.
Sam trening nie jest w żaden sposób sformalizowany - każdy Haressdren ma swój sposób nauczania, który łączy rozwój umysłowy z rozwojem fizycznym, dzięki czemu niemal każdy smokowaty potrafi również walczyć.
Haressdreni są też niezwykle elastyczni jeśli chodzi o warunki życia. Potrafią doskonale radzić sobie w całkowitej ascezie i mogą zakładać gniazda wręcz na skałach czy w jaskiniach, dosłownie jak smoki. Mogą jednak też zamieszkiwać na farmach czy w miastach. Są w stanie dostosować się do niemal każdych warunków. Zwykle przy tym nie zwracają uwagi na dobra materialne i mogą być usatysfakcjonowani swoim życiem, niczego nie posiadając. To w dużym stopniu zależy jednak od tego, czy odebrali typowo haressdreńskie wychowanie - jeśli nie, zwykle reprezentują podobne wartości, co kultura, w której ich wychowano (a więc np. Haressdren wychowany przez Ludzi może mieć rozwinięte duże potrzeby bogactwa czy znaczenia w świecie).
Do magii mają zwykle stosunek tak samo zrównoważony, jak do wszystkich innych aspektów rzeczywistości. Akceptują ją, dostrzegając zarówno jej potencjał, jak i zagrożenia mogące z niej płynąć. Haressdreni, jako że nie izolują się od innych ras, chętnie podejmują się nauki w Akademiach Magicznych. Nieco inna sytuacja jest z Inkwizycją - tu rzadko można spotkać Haressdrena, choć rodzą się wśród nich istoty obdarzone talentem wykrywania magicznej wibracji i choć mówi się, że sama Inkwizycja mogła być ich pomysłem. Niestety, metody rekrutacji i szkoleń w Inkwizycji stoją w sprzeczności z haressdreńską filozofią, dlatego smokowaci wychowani w jej duchu niemal nigdy nie zasilają szeregów tej instytucji - choć mogą z nią współpracować (np. wskazywać dzikich magów, gdy ci są niebezpieczni). Jeśli jakiś Haressdren należy do Inkwizycji, najpewniej z jakiegoś powodu był wychowywany przez Ludzi.
O Haressdrenach mówi się, że zesłał ich do Fallathanu Tilion, z niepokojem obserwujący eskalację przemocy, jakiej dopuścili się Ludzie wobec innych ras, niektóre z nich doprowadzając nieomal do wymarcia. Wszystko zaczęło się w 33 r.p.n.e., kiedy to Królestwo Vanthijskie uderzyło na kontynent Tarneth. Po zaledwie kilku latach bezwzględnych, brutalnych walk, w których w większości pokojowo nastawieni tubylcy nie mieli najmniejszych szans, w 25 r.p.n.e. Vanthia podporządkowała sobie całe tereny dzisiejszego Imperium Vanthijskiego i Ostwaldu, zabijając lub niewoląc przytłaczającą większość rdzennych mieszkańców - tylko nielicznym udało się drogą morską lub lądową zbiec na kontynent Amarth. Był on w tamtym okresie podzielony na autonomiczne mniejsze i większe królestwa, nierzadko skłócone lub nawet wrogie względem siebie nawzajem. Choć zamieszkujący kontynent Elfy, Ludzie i Ruani coraz bardziej obawiali się agresji Ludzi z Vanthii, z trudem przychodziło im zaplanowanie rozsądnych działań obronnych i współpracy. Jednocześnie wszystko wskazywało na to, że ta vanthijska agresja nastąpi i nie przeszkodzą w tym nawet podjęte dotąd przez różne bóstwa interwencje. Tilion postanowił więc zesłać na Amarth nową rasę, która będzie cechować się ogromną charyzmą (stąd szlachetny wygląd smokowatych), oświeconym umysłem i zdolnością znajdowania trafnych, a zarazem sprawiedliwych rozwiązań nawet najbardziej złożonych i niejednoznacznych problemów.
Haressdreni pojawili się więc na Sinych Ziemiach - a konkretnie w środkowych Górach Smoczych - w 24 r.p.n.e. Tilion umyślił sobie, by była to ich własna ziemia, jako że tereny te były dotąd w zasadzie zupełnie dzikie i w większości niezamieszkane. Niestety jednak taki wybór sprawił, że smokowatym więcej czasu zajęła wędrówka w pozostałe części kontynentu. Podjęli ją niemal natychmiast, w czym znacząco pomogła im zdolność do lotu, jednak nawet mimo to dla wielu z nich minęły tygodnie, a niekiedy nawet miesiące, nim dotarli do miejsc swego przeznaczenia - czyli do każdego z królestw, państewek czy nawet autonomicznych osad. Kolejne tygodnie i miesiące zajęło im zdobycie zaufania władców i mieszkańców. Nie wszędzie byli witani z otwartymi ramionami… Tilion wprawdzie zesłał na władców Amarth proroczy sen, w którym zaprezentował swe dzieci i ich misję, nie zawsze dało to jednak pożądany skutek. Najczęściej witano Haressdrenów z rezerwą, rzadziej z wdzięcznością, a niekiedy wręcz z wrogością, biorąc ich za potwory. Nie od razu też chciano ich słuchać - zarówno Ludzie, jak i Elfy, byli często zbyt dumni, by przyznać, że potrzebują pomocy w obronie przed Vanthijczykami. To właśnie z powodu tych opóźnień, kiedy w 22 r.p.n.e. na tereny późniejszego Księstwa Nostrot przybyli uchodźcy z Kolonii Vanthijskiej (dzisiejszego Imperium Vanthijskiego), Haressdreni nie zdołali zainterweniować w porę i Elfy zaatakowały przybyszów, traktując ich jak najeźdźców. Smokowatych posłuchano w dosłownie ostatniej chwili, kiedy uchodźcy byli już w zdziesiątkowani lub wzięci do niewoli. Mądrość i trafny osąd Haressdrenów uratował życie i zapewnił wolność tym, którzy przetrwali - smokowatym udało się bowiem w końcu przekonać Elfy, by zapewniły przybyszom azyl, dały im autonomię na ziemiach Nostrot, które wcześniej były niczyje, i zadośćuczyniły wyrządzonej im krzywdzie.
Kolejne lata były dla smokowatych bardzo pracowite - poświęcili się oni w większości działaniu na rzecz przekonania wszystkich władców Amarth - i ich ludów - do idei zjednoczenia w obliczu zagrożenia ze strony wspólnego i potężnego wroga. Ostatecznie się to udało, jednak dosłownie w ostatnim momencie - w 1 r. p.n.e., krótko przed agresją Wielkiej Vanthii. Odbyła się wówczas Wielka Narada, na którą do Asylium zjechali wszyscy amarthyjscy przywódcy. Przewodniczyli jej Haressdreni ze szczepu Obserwatorów - co gwarantowało sprawiedliwość i bezstronność obrad. Narada trwała niemal bez przerwy przez dwa tygodnie; a jej efektem była organizacja zjednoczonego państwa Amarth w dzisiejszym kształcie. Niestety jednak wyglądało na to, że było już za późno, by zorganizować wspólną armię i zaplanować strategię obronną. Wróg był u bram. Wtedy to Haressdreni znów zaproponowali nieszablonowe rozwiązanie - odprawienie potężnego rytuału, który otoczyłby cały kontynent magiczną, ochronną barierą nie do przebycia przez Vanthijczyków. Niestety źródła nie mówią, skąd wziął się sam rytuał. Jedni uważają, że to właśnie Haressdreni przekazali go Amarthyjczykom w darze od samego Tiliona, inni mówią, że jego opracowanie było zasługą magów, którzy wzięli w nim udział, a są i tacy, którzy twierdzą, że pazury maczały w tym jakieś demony, choć to ostatnie nie wydaje się bliskie prawdzie. Najprawdopodobniej bowiem rytuał przyniósłby efekty, jakie przewidzieli smokowaci - gdyby nie mag Frydryk, który zatruł proces rzucania czaru i spowodował potężną katastrofę znaną jako Wielka Destabilizacja Magii.
Ostatecznie jednak - choć ogromnym kosztem - Amarth było bezpieczne. Przed smokowatymi postawiło to nowe wyzwania, gdyż lokalni władcy, po zażegnaniu niebezpieczeństwa grożącego ze strony Vanthijczyków, w większości zaczęli po cichu zastanawiać się, jak by tu jednak odzyskać dawną władzę i wyłamać się ze zjednoczenia państwa. Próżno szukać tych informacji w oficjalnych zapiskach historycznych w Amarth, jednak jego zjednoczenie tuż po WDM wisiało na włosku. Ostatecznie udało się je jednak utrzymać dzięki sprawnej polityce Najwyższej Rady Oświeconych oraz, jakże by inaczej, mądrym radom Haressdrenów. Smokowaci mieli też później znaczący udział w opracowaniu zapisów traktatów pokojowych oraz w mediacjach na rzecz ich przyjęcia nie tylko w Amarth, ale we wszystkich krajach-sygnotariuszach. Część źródeł mówi, że to także Haressdreni poddali możnym pomysł stworzenia Inkwizycji, ta informacja jednak również nie znalazła się w oficjalnych zapiskach historycznych żadnego z krajów. Haressdreni nie zabiegają jednak o uznanie - w zupełności wystarczy im, że od tamtej pory w Fallathanie panuje względny pokój. A skoro udało się to osiągnąć, mogli od teraz skupić się… na swoich sprawach. Od początku nowożytnej ery smokowaci żyją więc swoim życiem, najczęściej obok pozostałych ras Fallathanu, starając się unikać wtrącania w cudze sprawy, kiedy nikt ich o to nie prosi. Są jednak o radę proszeni całkiem często, aczkolwiek głównie w Amarth i Małej Vanthii, gdzie przez wieki ugruntowała się ich pozycja bezstronnych i bezinteresownych mędrców. Same Sine Ziemie stały się, podobnie jak inne tereny, prowincją Zjednoczonego Amarth. Choć od kilku stuleci liczba mieszkających tu Elfów dorównała liczbie Haressdrenów, zwykle to właśnie oni, z uwagi na przymioty ich umysłów i charakterów, pełnią funkcję namiestników tych ziem - obecnie namiestniczką jest Vesstra ze szczepu Vogar (Strażników).
Szczepy Haressdrenów tylko nieznacznie różnią się między sobą. Smokowaci mogą dobierać się w pary między szczepami, potomstwo wówczas należy do szczepu matki. Postacie obdarzone talentem magicznym lub zdolnością jego wyczuwania rodzą się z podobną częstotliwością w każdym ze szczepów.
Haressdreni nizin - zwani często “Obserwatorami”, to szczep, z którego rekrutuje się szczególnie wielu uczonych i badaczy. Smokowaci ci pojawili się u stóp Gór Smoczych oraz w najniższych ich partiach. Doskonale wykorzystują swą rozwiniętą zdolność wnikliwej obserwacji do jak najlepszego zrozumienia świata i tych jego aspektów, które szczególnie pobudzają ich ciekawość poznawczą - a zainteresowania Haressdrenów potrafią być bardzo szerokie. Postacie z tego szczepu mają szczególną tendencję do zachowywania bezstronności i dystansu wobec obserwowanych, przez co bywają nawet oskarżani o obojętność. Mówi się o nich, że nie ingerują w spory, choć lubią się im przyglądać. W rzeczywistości jednak poproszeni o pomoc odmawiają jej tylko wtedy, gdy uznają, że jest to akurat najwłaściwsza decyzja. A pomagać mogą zarówno dobrą radą, jak i orężem, choć dobywają go raczej w ostateczności. Od Vogarów odróżnia ich nieco mniejsza muskulatura i masa ciała przy takim samym wzroście oraz jaśniejsza paleta barw łusek.
Haressdreni gór - zwani często “Strażnikami”, to szczep, który, doskonaląc swój umysł według zasad haressdreńskiej filozofii, poświęca się jednocześnie dążeniu do perfekcji w sztuce walki lub magii - jeśli akurat ujawni się jakiś talent w jej zakresie. Pojawili się oni, za sprawą Tiliona, wśród szczytów Gór Smoczych i przystosowani byli lepiej do ich ekstremalnie trudnych warunków. Od Gystorów odróżnia ich wyraźniejsza muskulatura i większa masa ciała przy tym samym wzroście, mają też ciemniejsze łuski. Smokowaci tego szczepu, choć także dążą do równowagi i kroczą Drogą Środka, to jednak częściej z własnej woli interweniują, kiedy widzą, że jakieś zdarzenie drastycznie tę równowagę zakłóca. Rzadko podejmują działania bez wnikliwego namysłu i nawet pozornie spontanicznie podjętą walkę w ich wykonaniu poprzedza błyskawiczna, a mimo to złożona ocena sytuacji. Strażnicy ponadto szczególnie interesują się przyjętymi na danych terenach prawami, broniąc tych, które w swej mądrości uznają za sprawiedliwe i występując - choć głównie dyplomatycznymi metodami - przeciw tym, które takie nie są.
Imiona Haressdrenów najczęściej mają więcej niż dwie sylaby oraz “gardłowe”, a nieco rzadziej “syczące” (lub oba te jednocześnie) brzmienie i są przez to dość trudne do wymówienia dla innych ras. Nazwiska noszą zaś niezwykle rzadko, gdyż, jako wychowywani do głębokiego poczucia indywidualizmu, zwykle nie czują potrzeby nazywania jakoś zbiorczo swojej rodziny. Haressdreńskie rody pojawiają się w zasadzie jedynie tam, gdzie smokowaci żyją wśród istot innych ras i pełnią w ich społecznościach jakieś funkcje (np. sędziów, badaczy, nauczycieli, kapłanów czy nawet rzemieślników).
Plotki o rasie to nieprawdziwe lub niepełne informacje, które o niej krążą i z którymi można zetknąć się, przemierzając Fallathan - rozpowiadają je zwykle istoty innych ras: niedoinformowane lub uprzedzone, lecz niekiedy mogą one być utrwalane nawet przez postacie danej rasy.
- Haressdreni, tak jak smoki, mają hyzia na punkcie złota i kamieni szlachetnych - tylko zgrywają ascetów, a w swoich górskich jaskiniach skrywają niezwykłe skarby!
- Podobno Haressdreni potrafią rozmawiać ze smokami, a nawet przekonać je do działania wedle ich woli!
- Smokowaci w ogóle nie czują emocji jak inne rasy rozumne.
- Kiedy Haressdreni kontemplują, to tak naprawdę telepatycznie komunikują się z Tilionem.
- Haressdreni uchodzą za bezstronnych i bezinteresownych, jednak tak naprawdę chcą zawładnąć całym światem, o ile już tego nie zrobili! (plotka ta żyje jedynie w najdzikszych rejonach Ostwaldu, wśród tych Ludzi, którym na pewno nikt nie będzie mówił, co mają myśleć!)