Zachodnie Wybrzeże Clany, Amarth
Według relacji zwiadowców, zatoka w zachodniej części Clany od pewnego czasu otoczona była tajemniczą, ciemną mgłą, która nigdy się nie przerzedzała. Dodatkowo wokół niej morze wydawało się być wyjątkowo niespokojne; wydawało się, że okolica ta przyciąga liczne burze i trąby wodne. Gdy więc do lokalnych władz doszły słuchy, że zlokalizowana w tamtym miejscu jedna z głównych dróg morskich u wybrzeża Clany jest coraz częściej nękana przez tę dziwną anomalię w zatoce, postanowiono podjąć działania, aby ową sytuację zbadać i naprawić.
Tego szlachetnego zadania podjęli się członkowie Gildii Magów, którzy wspólnie wyruszyli z Vipery 10 Penhariego, aby położyć kres magicznym sztormom panującym u wybrzeża Amarth. W skład drużyny weszli magowie i maginie różnych talentów i w dużej liczbie. Byli to: Alcázar, Arraragi, Artar, Astaroth, Astrid, Aurelia, Crevan, Demencius, Elveon, Maire, Morgause, Nirhindariel, Triel i Zastian.
Pierwszym jednakże zadaniem, z którym przyszło im się zmierzyć, było zbudowanie obozowiska, by zapewnić sobie bezpieczne schronienie na nadchodzącą noc. Podzielono się pracą względnie szybko – zebrano chrust, który później osuszono, a także gałęzie mające służyć za izolację od podłoża. Pośrodku obozowiska zapłonęło ognisko, otulając magów ciepłem.
Dzięki magowi natury Astarothowi udało się ustalić bezpieczną ścieżkę, którą można było udać się na tajemniczą plażę następnego dnia. Część osób spędziła noc, śpiąc słodko pod kocami, część krążyła wokół obozu upewniając się, że nic nie czyha na nich w mroku nocy. Dwóch dzielnych magów postanowiło udać się na zwiad samodzielnie, powrócił z niego jednak tylko jeden, drugiego nijak doszukać się nie dało.
Tuż o świcie drużyna postawiona została na nogi i po krótkich przygotowaniach wyruszyła na plażę, aby przyjrzeć się bliżej tajemniczej anomalii. Ponownie podzielono się zadaniami, część magów postanowiła zbadać powietrze i wodę, które to wzburzone były magiczną anomalią, część analizowała tajemniczą, nieruchomą mgłę, pozostali przechadzali się za to po plaży, wyszukując jakichkolwiek wskazówek, które mogłyby doprowadzić ich do źródła anomalii. Dzięki temu udało się odkryć, że ta burzowa anomalia, bazująca na żywiołach wody i powietrza, w jakiś sposób odróżnia się od innych anomalii tego typu i z pewnym prawdopodobieństwem… mogła zostać stworzona celowo! Zdaniem magów mógł świadczyć o tym ślad sieci potężnych zaklęć, być może wręcz złożonego rytuału, który udało się im wyczuć dzięki umiejętności badania i wyczuwania magii. Sam ten pomysł mógł jednak wydawać się fantastyczny, gdyż w całym Fallathanie nie znano siły innej niż boska zdolnej do tworzenia magicznej anomalii - zwłaszcza o takiej potędze!
W międzyczasi część plażowiczów przekonała się o zdradliwej naturze grząskiego piasku i jeden z nich, Arraragi, zaczął dosłownie zapadać się pod ziemię. Uratowali go towarzysze wyprawy. Kiedy część drużyny próbowała wyłowić nieszczęśnika, pozostali magowie postanowili oddalić się nieco i spróbować swoich sił z potęgą anomalii. Pragnęli sprawdzić, czy ich zaklęcia mogą wpłynąć na anomalię. I faktycznie - po mozolnych staraniach wyglądało na to, że dzięki umiejętnemu wykorzystaniu mocy, a także współpracy i skupieniu udało im się za sprawą magii elementów - żywiołów i pogody - rozwiać energię anomalii bez uszczerbku na zdrowiu lub życiu. Oto bowiem mgła i burzowe chmury otulające zatokę zgęstniały na krótki moment tylko po to, by zaraz rozpłynąć się w powietrzu… Przyczynili się do tego Elementaliści: Alcázar, Aurelia oraz Maire, wspomagani przez troje innych magów – Astarotha, Astrid i Triel.
Nie był to jednak koniec ich przygody. Topiący się Arraragi w końcu został uwolniony, a z ruchomych piasków wyciągnął… ciało topielca. Imperialna czarodziejka Morgause postanowiła wziąć ducha nieszczęśnika na spytki, aby dowiedzieć się coś więcej na temat tego, kto był autorem anomalii. Udało jej się nawiązać kontakt z duchem, a on, w zamian za obietnicę godnego pochówku, opowiedział o momencie swojej śmierci, dając magom enigmatyczną wskazówkę, gdzie mogą szukać twórcy bądź twórców zaklęć, których efekty jeszcze do niedawna szalały nad zatoką…
Magowie Gildii spełnili obietnicę złożoną duchowi, chowając jego ciało na jednym z klifów i dziękując mu za pomoc chwilą ciszy i szacunku. Zanim wyruszą w dalszą drogę, postanowili zregenerować siły w obozowisku. O zmierzchu czekał ich kolejny spacer na zdradliwą plażę, który być może doprowadzi ich do rzeczywistego źródła tajemniczej anomalii...
Zachodnie Wybrzeże Clana, Amarth
Tak oto nadszedł drugi dzień wyprawy. Pierwsza doba owocna była w sukcesy – dzięki trójce magów elementów udało się rozbić sieć zaklęć, która odpowiadała za zmianę pogody i sztormy szalejące w zatoce. Choć problem został rozwiązany, wciąż pozostawało pytanie – kto stał za tym zagadkowym, potężnym zaklęciem?
Po pochówku ciała marynarza, którego duch udzielił im informacji w formie zagadki, magowie mieli chwilę na odpoczynek i przegrupowanie. Część zdecydowała się wrócić i opuściła wyprawę, pozostali jednak nie mieli zamiaru odpuścić. Zregenerowali siły, rozważając swe dalsze kroki i pozwalając sobie na chwilę rozluźnienia, a nawet drobne złośliwości i rzuty szyszkami. Tuż przed zachodem Solimusa ponownie wyruszyli na plażę w poszukiwaniu błękitnego światła, o którym wspomniał im duch. Niestety, zagadka wydała się być trudniejsza, niż początkowo zakładali. Żadne magiczne światło nie przecięło bowiem nieboskłonu, a magowie wrócili do punktu wyjścia. Po drodze wzdłuż plaży znaleźli za to wrak statku, który został wyrzucony na brzeg. Czyżby był to ten sam, którym płynął ich zatopiony marynarz? Jakie sekrety skrywały w sobie przemoczone deski? Jeden z magów, Crevan, postanowił to zbadać. Wtargnął na przegniłą łajbę i tylko jego elfia zwinność uratowała go od niechybnej śmierci. Niestety, przez swoją nagłą ewakuację mającą na celu ratowanie własnego życia, nie udało znaleźć mu się żadnej dalszej wskazówki. Magom pozostało dalej błądzić po plaży, desperacko poszukując jakiegokolwiek punktu zaczepienia.
Kolejny pomysł, jaki pojawił się w ich głowach było stworzenie iluzji statku, który być może wywołałby błysk błękitnego światła, który zdawał się być krokiem bliżej do rozwiązania. Niestety, choć udało się stworzyć iluzję, nie przyniosło to poza tym żadnego efektu. Inny pomysł spróbował zrealizować Zastian - skorzystał z zaklęcia umożliwiającego wywołanie wizji przeszłych zdarzeń, jakie rozegrały się w danym miejscu. Znów jednak, choć czar był udany, wizja nie powiedziała młodemu magowi nic, co mogłoby naprowadzić go na jakikolwiek trop.
Sfrustrowani magowie nie poddawali się jednak. Elfia czarodziejka Aurelia wraz z imperialnym magiem Astarothem postanowili odsunąć się nieco od drużyny, by zadziałać na własną rękę. Magini żywiołów przeskanowała teren w poszukiwaniu jakiegokolwiek magicznego śladu, natomiast mag natury za namową rudowłosej postanowił powtórzyć sztuczkę z dnia poprzedniego, przywołując za pomocą siły swej woli potężnego, majestatycznego ptaka, którego wysłał na zwiad. Pozostali członkowie Gildii, obserwując swoich towarzyszy, również postanowili spróbować szczęścia i wyszukać najmniejszej choćby cząstki magii w pobliżu. Ktokolwiek był autorem anomalii, zdecydowanie nie chciał być znaleziony.
Spacer po plaży, choć okazał się dość bezowocny, dał moment na namyślenie, który skrzętnie wykorzystał Zastian. Według młodego maga szukali zupełnie nie tam, gdzie powinni. Słysząc jego słowa, Aurelia wraz z Astarothem zmienili kierunek swoich poszukiwań i w końcu ich próba zakończyła się częściowym sukcesem. Ptak kontrolowany przez maga znalazł bowiem jaskinię, która skryta była w głębi wybrzeża. Wciąż jednak nie mogli dopatrzyć się śladów kogokolwiek, czy też czegokolwiek, a szybko nadchodzący mrok nie ułatwiał poszukiwań.
Magowie niechętnie zrezygnowali więc z dalszych działań, decydując się na powrót do obozu i później - Vipery, z której wyruszyli, niestety bez sprawcy czy sprawców anomalii. Nie zamierzali jednak pozostawać bierni i uważnie obserwowali wszelkie wydarzenia na wybrzeżu, w razie gdyby tajemniczy wrogowie postanowili ponownie się pokazać. Wszak misja, choć chwilowo zawieszona, pozostawała otwartym zleceniem. Potrzeba było jedynie wskazówek, śladów, tropów, które mogłyby doprowadzić ich do tajemniczego autora anomalii. Czy je odnajdą i powrócą do zatoki, by rozwiązać zagadkę do końca? Tego dowiemy się być może z innej opowieści.
Póki co jednak w Clanie uznano niebezpieczeństwo za zażegnane. Księżna Dalia Al-Hiddad* sprawująca władzę w tej prowincji sowicie wynagrodziła magów, mimo uszu puszczając ich przestrogi o tym, że być może za stworzeniem tej anomalii stoi ktoś, kto miał w tym jakiś cel. Wszak w Amarth pełno jest najróżniejszych anomalii, czyż nie? I nikt ich nie tworzy - po prostu są. Czemu więc z tą miałoby być inaczej? A jeśli nawet stworzył ją ktoś w jakimś tylko sobie znanym celu… To przecież już jej nie ma! A więc i cel nie został osiągnięty! Księżna ma wiele spraw na głowie - jak wyjaśniono magom - gdyby w przyszłości znów pojawił się problem podobnej anomalii, na pewno skontaktuje się z Gildią bądź z konkretnymi osobami, które ją tutaj reprezentowały… Lecz do tego czasu zaleca cieszyć się sukcesem i nie martwić niepotrzebnie na zapas!
* NPC
- W przygodzie udział wzięły postacie: Obie sesje: Alcázar [188], Arraragi [350], Astaroth [1], Astrid [82], Aurelia [256], Crevan [1717], Demencius [179], Morgause [4], Triel [51] i Zastian [207]. Tylko cz. I: Artar [88], Elveon [1488], Maire [169], Nirhindariel [1762].
- Postacie biorące udział w pierwszej części wyprawy zyskały pewien lokalny rozgłos jako skuteczni magowie potężni na tyle, by rozproszyć magiczną anomalię, a Gildia Magów - jako organizacja, z którą warto współpracować w razie problemów z anomaliami pogodowymi.
- Druga część wyprawy, choć zakończyła się niepowodzeniem, to jednak nieznacznie ugruntowała opinię o Gildii Magów i reprezentujących ją postaciach jako o osobach poważnie traktujących zlecenia i starających się doprowadzić je do końca.
- Władze prowincji i okoliczna ludność uznały, że anomalia została zlikwidowana, a niebezpieczeństwo zażegnane - ale czy na pewno tak właśnie było? Trudno powiedzieć. Czy jednak przypadkiem nie trochę zbyt łatwo było pozbyć się tak potężnej pogodowej anomalii? W końcu - z tego, co wiadomo o anomaliach - nie sposób żadną znaną magią całkiem ich unicestwić…
- Możliwe jest zorganizowanie wyprawy mającej na celu odkrycie, kto (jeśli w ogóle ktokolwiek) stał za stworzeniem tej anomalii oraz upewnienie się czy problem faktycznie został ostatecznie rozwiązany. A może ta anomalia mogła mieć związek z jakimiś innymi wydarzeniami, które rozegrały się później…?
Wieść powiązana z sesjami: [FG][GM] Zbadać nieznane oraz [FG][GM] Zbadać nieznane - Rozdział II
Autorka wieści: Anheartel [256]
MG prowadzący: Shaed [5]
Korekta, ostatni akapit oraz dostosowanie wieści do aktualnego lore: Qu`essan [1]