Skarbnik to bestia będąca tworem starożytnych badań magicznych, niemożliwych do otworzenia. Twórcy bestii, którzy dążąc do perfekcji, kreowali kolejne zastępy nieumarłych w walce z odwiecznym wrogiem - szamanem. Kreatura to pół cielesny, pół szkieletowaty stwór, rodem z ludowych mitów i opowieści. Co najdziwniejsze w tym wszystkim, lśni on złotym blaskiem bogactwa, jakby cały był z tego cennego kruszcu. Niestety to tylko iluzja, choć co głupsi i bardziej zacofani, dają się na to nabrać. Ogarnięci gorączką złota zapominają o niebezpieczeństwie, stając się łatwym kąskiem skarbnika. Głowę, przypominającą ludzką, pokrywa gnijąca skóra, zniszczona przez upływ czasu. Kły, dolne i górne przerośnięte, długie niczym cierniowe ostrza i ostre jak szpile. Każde ugryzienie wprowadza do ciała ofiary trujący jad, błogą przemianę w chodzącego trupa. Oczodoły bardzo wyraźne, jakby podkreślać miały żarzące się, przekrwione chęcią zabijania oczy. Bijąca z nich delikatna poświata, podkreśla wściekłość jakiej ulega monstrum, gdy ujrzy żywą istotę. Głowę pokrywa przylegający do głowy kaptur. Jest on niczym innym jak płatami uformowanej skóry, a jej strzępy giną pośród szkieletowatego korpusu. Jego wnętrze jarzy się ognistą mgłą, tak gęstą, że ukrywa przed wzorkiem wszystkich wnętrzności ożywieńca. Z górnych żeber wyrastają dwa długie, kostne kikuty, przypominające poroże. Jedna z rąk to jej szkielet, drugą pokrywa zmutowana skóra formująca się w nietypową dla oka spiralę. Nogi dobrze umięśnione, pozwalające na dość szybkie przemieszczanie się. Na plecach zarzucony jest płaszcz, sięgający do ziemi. Najczęściej jest on pokryty znakami przynależności monstrum do swego stwórcy czy kultu. Jego kolor ma podobne powiązania.
Skarbnik jako niewolnik i sługa czarnoksiężnika, pojawił się na ziemiach Fallathanu wieki temu. Stworzony przy wykorzystaniu pradawnej magii i rytuałów, które obecnie nie są możliwe do odtworzenia.
Są to niebywale odporne monstra, silne, a zarazem posiadające dziwne moce. Określane przez wielu tubylców - trupimi magami. Troszkę w tej nazwie jest mitów, choć świadkowie mówią o zaklęciach, jakie rzuca ożywieniec. Spotkać je można w przeróżnych miejscach, wszędzie tam, gdzie nie dochodzi światło słoneczne i jest ukryte coś cennego. Zdarza się, że skarbu nie ma, a skarbnicy to strażnicy pilnujący wiecznego odpoczynku swego stwórcy. Zapomniane grobowce, niezbadane korytarze katakumb, podziemia kaplic, niedostępne groty wyspy skarbów, pełne pułapek piramidy czy podziemia siedzib najpotężniejszych czarnoksiężników, to miejsca gdzie skarbnik może być spotkany. Mało który czarnoksiężnik potrafi być na tyle silny i zdolny, aby powołać w swe szeregi owe monstrum, a stworzenie z nich armii nie jest w mocy żadnego z żywych magów. Jej widok budzi grozę, a nawet gorączkę złota, a poświata cennego kruszcu delikatnie razi wzrok, gdy skarbnik wychodzi z z mroku.
Głośny, powolny dźwięk oddechu dochodzi do uszu niemal każdego. Może to powodować dekoncentracje, utrudniając walkę, plątanie zaklęcia czy granie na instrumencie. Jak na truposza skarbnik porusza się dość żwawo, choć jego ruchy wydają się być anemiczne, czasem pełne groteski. Nie ma żadnej broni, zresztą nie potrafi jej używać, choć może użyć zupełnie innej umiejętności. Jako że najczęściej nie opuszcza miejsc, w których pełni rolę strażnika, potrafi wywołać wiele - ukrytych wcześniej - sztuczek. Są one oznaczone tym samym symbolem czy znakiem (mogą to być dźwignie, okręcane posążki, znaki w ścianach itp.), a wszystkie to indywidualna sprawa czarnoksiężnika. Ich działanie to nic innego jak mechanika oparta na wynalazkach stosowanych w tworzeniu pułapek. Skarbnik jest tylko strażnikiem, często nieświadomym egzekutorem uruchomiającym wszystko. Dymiące trującymi oparami dzbany i kufry, otwierające się podłogi naszpilkowane kolczastymi ostrzami, buchające ze ścian ognie, toczące się kamienne kule, to niektóre z niespodzianek jakie szykuje nam ożywieniec. Jednak jego najsilniejszą bronią jest zatruta krew, przesiąknięta chorobą. Po ugryzieniu, do krwi ofiary przedostaje się trupia zaraza. Po około godzinie następuje przeobrażenie, któremu towarzyszy olbrzymi ból. Skóra, stawy, mięśnie, a nawet układ kostny, zaczynają podlegać gniciu i mutacji. Ofiara traci kontakt z rzeczywistością, następuje zaburzenia psychiczne, wręcz opętanie. Wygląd zgniłego trupa to efekt zarazy.
Gdy nieszczęśnikiem jest istota inteligentna, jego dusza tkwi w zmutowanym ciele. Myśl o ciągłym głodzie, pragnienie widoku krwi i zabijania, to wszystko co pragnie. Jako nosiciel jest w stanie zarażać kolejnych, dopóki nie umrze. Męki i cierpienia trwają nawet kilka miesięcy, jeśli mutant zdobędzie pokarm. Wycieńczony organizm w końcu poddaje się i nadchodzi upragniona śmierć. Nikt dotychczas nie zdołał stworzyć antidotum na trupią zarazę, choć wielu alchemików i kapłanów podjęło się tego wyzwania. Zabicie skarbnika to też niełatwa sprawa, jeśli nawet nie ugryzie, jest niebywale odporny na obrażenia. Jedyna metodą ubicia go, to ucięcie łba, o ile użyje się odpowiedniej siły. Gdy tego się dokona, martwy ożywieniec rozsypuje się w proch. Bestia podatna jest na działanie promieni słonecznych, które topią jej złotawą powłokę. Pozbawione jej walorów cielsko skarbnika bardzo szybko ulega wypaleniu.
Poziom: 90