Ropień nie jest zwykłym psem czy wilkiem, choć jego pozorny widok mógłby na to wskazywać. Należy on do gatunku kreatur oszalałych ze wściekłości, zdegenerowanych eksperymentami chirurgicznymi i szkolonych tylko w jednym celu - aby zabijać. Dokładny proces tworzenia tych ogarów wojny nie jest dokładnie znany, pewnym jest jednak, że to odrażające wynaturzenie rodzi się jako zwykły pies czy wilk i jeszcze jako odebrane matce szczenię jest poddawane, razem z dziesiątkami sobie podobnych, potwornym zabiegom mającym zwiększyć jego siłę, wytrzymałość i zdolności regeneracyjne.
Kości zostają wzmocnione, w miejsce kłów i pazurów wstawia się adamantytowe ostrza, tnące ciało ofiar niczym gorący nóż masło. Ciała naszpikowane niewielkimi płytkami stalowego pancerza, staje się odporne na uderzenia. Największe zmiany zachodzą w cielsku monstrum. Wprowadzane całymi latami do krwiobiegu substancje, które powodują rozrost mięśni, przyśpieszenie wszelkich reakcji i zwiększenie agresji. Cena jaką płaci zmutowana bestia za owe praktyki jest ogromny, (przez resztę żywota, wypełnionego ciągłą walką) nieustanny, nie dający się opisać ból. Kiedy wszystkie etapy eksperymentu dobiegną końca, a zwierzę nie zginie z wycieńczenia lub nie ulegnie rozerwaniu z powodu deformacjami, staje się wiernym sługą swych stwórców. Masywne, łyse ciało o nienaturalnym kolorze obficie „udekorowane” jest wrzodami i naroślami, a dzikie spojrzenie mętnych oczu spowodować może ciarki na plecach. Dość dobrze widoczny jest kościec kręgosłupa i ogona, a olbrzymie szczęki ociekają śmierdzącą wydzieliną.
Jako dzieło Natejczyków, ropienie żyją wyłącznie w ich sąsiedztwie. Stosowane są w walce jako wsparcie strzelców, należą do strażników obozowych czy używane są jako tragarze. Przygotowując bestie do bitwy, treserzy wyprowadzają je ostrożnie przed oddziały piechoty i zwracają w kierunku pozycji nieprzyjaciela. Na dźwięk specjalnego rogu, którego dźwięk przyswajają od szczenięcia, ich wrząca przez ostatnie godziny furia, wybucha z niezrównaną siłą. Biegną upiornie wyjąc przed siebie nie zważając na ostrzał. Szarżują z niecierpliwością oczekując, aż zatopią swe kły w ciele ofiar. Gdy opadnie kurz bitewny, zaczną szarpać i wlec po polu ciała pokonanych, robiąc istną rzeź na pobojowisku. Dopiero podanie specjalnego wywaru ziołowego odurza i uspokaja rozjuszone monstra.
Otępione zamyka się w klatkach, gdzie spędzają większość czasu. Okres ten wykorzystuje się zazwyczaj, aby wtłoczyć do ich żył kolejną porcję odżywczych mieszanek. Mimo największych środków ostrożności ropienie to ciągle wściekłe bestie, które ciężko kontrolować i czasem zwracają się przeciw własnym kreatorom. Zwykli żołnierze Natei nie podzielają entuzjazmu swych dowódców i są nieufni wobec swych „sojuszników”. Stworzenia są zupełnie bezpłodne, nie ma możliwości, by wydały na świat potomstwo ze zdrowym zwierzęciem czy z innym mutantem, a jedynym sposobem na pojawienie się nowego osobnika jest jego sztuczne wytworzenie. O ile nie padną w boju, ropienie dożyć mogą nawet dwudziestu lat, wiernie służąc Natei. Jednak gdy ich żywot dobiegnie końca nie mogą liczyć na godny pochówek: z ich zwłok wyrwie się metalowe wzmocnienia, które przetopione trafiają do kolejnego pokolenia psów, kontynuując starą tradycję tworzenia bojowych kreatur (wszak mithril i adamantyt to drogie metale i ich strata jest bolesna finansowo). Ciało zostaje spalone, by nie zatruwało ziemi swą nieczystą krwią, którą wytłacza się do specjalnych pojemników. Stosowana jest jako składnik wielu trucizn. Wyjątek stanowią zdechłe ropienie, które podczas eksperymentów ujawniły nowe cechy lub mutacje, te zostają wnikliwie zbadane w celu ustalenia przyczyn ich wyższości nad pozostałymi i wdrożeniu ewentualnych zmian w następne generacje.
Poziom: 50